Drukuj Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 21 Do dołu Wątek: Jak porzadnie ogolić głowę. (Przeczytany 127394 razy) 0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek. WOW. Pytanie - czy produkuje się ceramiczne brzytwy? Zapisane Shave ev'ry day and you'll always look keen ! Ceramika z której produkuje się noże kuchenne i obieraki do warzyw nie jest obojętna dla dlatego producenci brzytew pozostają nadal przy tradycyjnych metodach ich wytwarzania. +1 Zapisane Ja od wielu juz w zasadzie lat gole glowe na lyso. Nie chodzi o to ze lysieje, czy cos, bo pierwszy raz zgolilem sie po maturze, tylko po prostu to lubie. Mam okresy, ze zapuszcze sobie troche klakow, ale generalnie to raz w tygodniu jade sie na zero. Przez caly ten okres, od kiedy to robie uzywalem przeroznych maszynek elektrycznych. Zajechalem juz kilka Philipsow, Remingtona i Babylyss, ale to wszystko bylo marketowe badziewie. Jakis rok temu udalo mi sie w koncu znalezc swietna maszynke elektryczna firmy Moser, ktora uzywaja profesjonalni fryzjerzy, ale rowniez osoby strzygace psy Generalnie jestem z niej bardzo zadowolony, bo spokojnie goli mi tygodniowe wlosy ze lba, a takze rowniotko podgala zarost, ktory nosze naokolo ust. Jednak nie o Moserze chcialbym w tym temacie pisac, a o goleniu sie na glowie, na zupelne zero przy pomocy w moim wypadku maszynki na zyletki, lub ewentulnie brzytwy. Czy w ogole ktos z Was probowal kiedykolwiek takiej sztuki? Ja przyznam sie szczerze, ze nigdy nie ogolilem sie na mokro na glowie, nawet jednorazowka, jednak od kiedy wrocilem do mnż mam chec przeleciec sobie glowe pedzlem z mydlem, a potem elegancko pozbyc sie owlosienia zyletka. Powiem szczerze, ze troche sie boje, a z drugiej strony przypuszczam, ze z glowa trzeba postepowac inaczej niz z twarza. Jesli ktos ma za soba takie praktyki, to moze podzieli sie doswiadczeniami i wskazowkami . Edycja: Ten filmik z nozem ceramicznym, chyba mnie przekonal Skoro mozna ogolic sie kuchenniakiem, to tym bardziej mnż. Jak sie tylko zrobi nieco cieplej, to sprobuje przejechac pacyne na mokro « Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2013, 21:24:19 wysłana przez Rabarbar » Zapisane Mnż raczej będzie Ci trudno bo zaraz się zapcha - brzytwa Zapisane Fakt, z tymze brzytwy to ja w zyciu w reku nie mialem. Jednak jakbym sie najpierw przejechal elektryczna kosiarka, to powinno ulatwic sprawe. Zapisane ultima, Moser świetną maszyną jest. Ojca zawsze nią strzygę na "łysola" i nie narzeka Zapisane O tak ! Odkrycie Mosera bylo dla mnie jak odkrycie (w tym wypadku wtorne) maszynek na zyletki Zapisane Jak przychodzi lato to golę głowę , jak na razie to jednorazówkami ale marzy mi się żeby żonka goliła mnie brzytwą Więc po woli zagaduję . Chcę jeszcze spróbować żyletką ale to już sam . Zapisane Witam KolegówW kwestii brzytwy jestem jeszcze dość początkującym operatorem (na razie na żyletki - jutro będzie DOVO BQ 6/8) nie mniej jednak samodzielne golenie głowy to coś w czym czuję się fachowcem. Najpierw jednorazówki - niech je piekło pochłonie- zapychały się nieludzko, następnie MNŻ - już lepiej ale wciąż to nie to. Dziś pierwszy raz objechałem się brzytwą dookoła (brwi ocalały). Skaleczeń zero. Gładkość doskonała. Kilka wrażeń dla kolegów którzy się wahają:- jest łatwiej niż twarz, niej krzywizn, kantów itp- jeśli golisz głowę sam jednorazówką OBOWIĄZKOWO przejdź na MNŻ i brzytwę- nie panikuj, to równie łatwe jak wygląda@zbychold - powiedz mi kolego jak golisz dookoła uszy - szlag mnie trafił skrobiąc po 1mm by nie pozbawić się tego ważnego bądź co bądź narządu. Pozdrawiam Zapisane Witam serdecznieto mój drugi post i proszę mnie źle nie zrozumieć, i nie odbierać mojego posta jako dłuższego czasu golę głowę na gładko, co 2, max 3 dzień. Mam 24 najlepszego, najbardziej ekonomicznego sposobui polecam taki zestaw:-pędzel-krem wars-maszynka Wilkinson Extreme 3 sensitive - ma to do siebie, że ma elastyczne ostrze, które dopasowuje się do kształtu, ma to duże znaczenie w przypadku golić się po kąpieli. wygląda to mniej więcej tak:1. moczę pędzel w najgorętszej wodzie jaka poleci z kranu i masuję nim głowę2. wyrabiam pianę (technika dowolna, ja jednak wyrabiam ją bezpośrednio na głowie)3. pierwsze przejście z włosem, najpierw boki, potem góra głowy oraz znowu masuję głowę mokrym gorącym pędzlem5. nakładam pianę, przejście w poprzek6. ostatnie przejście, najważniejsze, pod spłukuję głowę ZIMNĄ WODĄvoila!początki były trudne, obecnie ogolenie całej głowy bez podrażnień i zacięć na gładko (jak przejeżdżam dłonią pod włos, głowa jest idealnie gładka) zajmuje maksymalnie 15-20 minut. jestem zdania, że golenie głowy maszynką na żyletki/brzytwą/jednorazówką etc. to katorga. Polecam wspomnianego wilkinsona właśnie do golenia głowy, gdgdyż pasuje on do tego wręcz zakola, choć mógłbym jednak mieć włosy na głowie, golę się z wyboru, gdyż po pierwsze uwielbiam mieć gładką glacę a po drugie golenie głowy to swoisty tutaj nie wiem, czy zakładać nowy temat, ale chciałym spytać, czy są tutaj jacyś łysi z wyboru jakie macie odczucia? jak reaguje otoczenie? pozdrawiam łysych! Zapisane Wolnomyśliciele też czasem myślą, choć dosyć wolno im to idzie - Gilbert Keith Chesterton Witam Ja golę głowę jak mnie najdzie przeważnie w lato ale do tego używam maszynki na żyletki wilkinson goli się super i jak się zapcha to troszkę odkręcam i po sprawie Super golenie polecam Zapisane HejGolę się MNŻ od siedmiu miesięcy i od samego początku oprócz zarostu golę również całą głowę. Nie używam dwóch luster, z tyłu golę się na wyczucie. Maszynki staram się nie dociskać, robię cztery przebiegi: z włosem, w poprzek, i dwa razy pod włos. Wszystko bardzo delikatnie. Golę się codziennie, więc żadna maszynka nigdy mi się nie zapychała. Żyletek używam maksymalnie dwa razy, może kiedyś przetestuję więcej goleń jedną żyletką, ale na razie nie chcę ćwiczyć umiejętności tępym sprzętem. Golę się dwiema maszynkami: zarost jedną, agesywniejszą, głowę kilku maszynek i w moim przypadku najlepiej sprawdzają się do tego celu maszynki bardzo łagodne. Z tych których używałem są to Gillette Tech (stare, kupione na All...), Gillette Nacet i ewentualnie Merkur Futur na łagodniejszych ustawieniach. Maszynki agresywniejsze, a już maszynki z otwartym grzebieniem w szczególności, bardzo łatwo potrafią skaleczyć na przykład ślad po komarze, czy jakieś kiedyś spróbuję brzytwą, ale to jeszcze « Ostatnia zmiana: Września 08, 2013, 23:53:33 wysłana przez prumar » Zapisane bigmaciek Jak przychodzi lato to golę głowę , jak na razie to jednorazówkami ale marzy mi się żeby żonka goliła mnie brzytwą Więc po woli zagaduję . Chcę jeszcze spróbować żyletką ale to już sam . Mój fryzjer goli mi głowę brzytwą. Co prawda na żyletki ale może być. Powiedział, że jak przyniosę własną brzytwę to ją mnie ogoli. Ale nie mam. To facet z ponad 40-sto letnią praktyką zawodową a więc na pewno można mu zaufać. Sam mi kiedyś powiedział, że w domu goli się golę głowę na zero max 2 razy w roku - przede wszystkim w lecie. Kiedyś tak zrobiłem na wiosnę i mój syn powiedział, że wyglądam jak kibol i ma nie przyjeżdżać już po niego do szkoły bo koledzy się z niego nabijają. Było mi po prostu głupio więc nie praktykuję tego na co dzień. Zapisane Golę głowę od ponad pół roku. Wcześniej tylko maszynkami Gillette Fusion, teraz maszynką na żyletki. Golenie nie jest trudne, nie trzeba się specjalnie starać żeby osiągnąć pn. Skóra jest odpowiednio naciągnięta, pomagam sobie jedynie przy uszach. Golenie maszynką systemową było zadowalające, bez podrażnień i skaleczeń, choć po kilku godzinach już czułem pod palcami klujące włosy na czubku głowy. Jeden wkład do Fusiona kosztował około 10zł i po dwóch goleniach żyletki traciły ostrość. Teraz golę się mnż i póki co jestem zadowolony, choć mogłoby być lepiej. Golenie jest prawdziwą przyjemnością, maszynka płynie po głowie, nie czuję nawet "zaciągania" włosów, co miało miejsce w przypadku Fusiona. Po 3 przejściach mam pn która utrzymuje się do końca dnia. Żyletka goli bliżej skóry i daje lepszy efekt na dłużej. Fusionem nigdy się nie zaciąłem i nigdy mnie nie podrażniał (na głowie), moje r89 lubi czasem ozdobić mnie plamkami krwi, ale większych problemów z tym nie mam (choć dopiero się uczę). Największy problem z mnż jest po goleniu. Nałożenie wody po goleniu to prawie tak jak włożenie głowy do gotującej się wody. Cała głowa piecze niemiłosiernie, ale tylko kilka sekund Jak się wchłonie jest spokój, nie ma podrażnień a skóra jest gładka. Jeśli chodzi o technikę golenia, po wyrobieniu piany, nakładam cienką warstwę na głowę i zostawiam. Gole wtedy zarost na twarzy i wracam do golenia łba. Pierwsze przejście z włosem, drugie pod włos i już prawie mam pn. Trzecie przejście również pod włos, ale już delikatniej bo zbieram tylko pozostałości z poprzedniego przejścia i gotowe. Moja skóra najgorzej znosi golenie z tyłu głowy, przejście żyletką jest niekomfortowe i ciężko utrzymać kąt. Muszę się jeszcze trochę doszkolić, ale podejrzewam że to kwestia czasu aż wyrobię sobie technikę golenia głowy. Moje początki z Fusionem też nie były najlepsze. Po pierwszym ogoleniu skórę miałem czerwoną jak d*pa pawiana i piekła przez 2 dni Zapisane Mnie również R89 potrafiła czasami skaleczyć. W moim przypadku pomogło przejście na najbardziej łagodne maszynki jakie znam, czyli na Gillette Tech i Gillette Nacet. PozdrawamPrumar Zapisane Drukuj Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 21 Do góry
sJxAm.